wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza:

brak danych z GIOŚ

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Przydatne Informacje
  4. Moda, uroda, zakupy, hobby
  5. Gęsiego po gęsi, rodacy!
Gęsiego po gęsi, rodacy!

Gęś owsiana na nas czeka (fot. Bartek Lingas)

Reklama

(…) Iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają! – chwalił nas Mikołaj z Nagłowic. I rzeczywiście, nie gęgamy, mamy własny, jakże piękny język, ale z mądrością to już różnie bywa… Wypuszczamy bowiem z rąk, a dokładnie – z własnych kuchennych piekarników – przysmak, którym nasi pra, pra zajadali się nie tylko od świąt wszelakich. A Europa czyni to do tej pory, „wyrywając” nam co lepsze kąski od polskich hodowców.  

Jak na ironię bowiem, Polska jest największym europejskim producentem gęsi, a zachowuje dla siebie jedynie od 3,5% do, w porywach, 7% gęsiny z ponad 1300 tys. ton (dane za rok 2010 r.), jakie rocznie wyprodukują rodzimi hodowcy, w przeważającej większości pochodzący z woj. wielkopolskiego, łódzkiego i podlaskiego. Co prawda na statystycznego Polaka przypada rocznie ok. 35 gramów tego drobiowego mięsa, ale i tak wszystko, co najlepsze, wędruje za naszą zachodnią granicę – głównie do Niemiec, których obywatele wykazują się w kwestii spożywania gęsiny stanem umysłu, zaprzeczającym popularnemu w naszym kraju powiedzeniu „głupia jak gęś”.

Co tracimy z gęsim pierzem…

Gęsina jest do kupienia we wrocławskich (zwłaszcza dużych) sklepach przez cały rok – głównie mrożona, ale jeśli ktoś „ma wejścia” na wsi albo u hodowców tego drobiu, może sobie sprawić na ruszt świeżutką sztukę. Pieczona gąska smakuje bowiem najlepiej. A kupienie gęsiny właśnie teraz, w listopadzie, daje podwójny bonus – o tej porze roku to mięso jest niezaprzeczalnie najlepsze.

Dietetyk Anna Szarska zachwala je tak: – Mięso gęsi jest nie tylko smaczne (sama po nie sięgam, choć przyznaję, że na większe okazje, ponieważ dobre jego przygotowanie zabiera jednak więcej czasu), ale i bardzo zdrowe. Po pierwsze, jest chude – ma zaledwie 3-5% tłuszczu, a na przykład wieprzowina aż 30%. Po drugie, sporo w nim – ważnych dla osób traktujących serio swoje zdrowie – nienasyconych kwasów tłuszczowych, które mają korzystny wpływ na nasze serce i układ krwionośny.

Z drugiej strony ciekawe, co takich, na przykład, Francuzów szczególnie urzeka w gęsich wątróbkach czy pasztetach? Okazuje się, że ich spożywanie świetnie wpływa na nastrój, rozgrzewa i… wzmaga chucie jak afrodyzjak. A Frankowie, wiadomo, od wieków niepoprawni uwodziciele…

Nie tylko chupka gąska…

Jak można wyczytać z internetowych stron hodowców i producentów drobiu, nasza eksportowa dumą narodową jest gęś owsiana. Nazwana tak po prostu od owsa, którym karmi się gęsi na trzy tygodnie przed – skądinąd smutnym – aktem ich uboju. Poza tym gęsi muszą „się wybiegać” i mieć zagwarantowane dobre „warunki bytowe”. To ptactwo należy bowiem do czyściochów i niech nas nie zmyli to, że nieraz widać ich ubłocone pióra…

Trzeba też około pięciu miesięcy solidnego doglądania gąsek, aby rzeczywiście ich mięso było najlepszej jakości, to znaczy wyjątkowo delikatne i smaczne.

Z takiej więc gęsi owsianej wybornie można przyrządzić np. gęsie pipki. Spokojnie… to nazwa drobiowych żołądków, które mogą być np. podstawą zupy albo uduszone z dodatkiem grzybów, papryki i innych ingrediencji. Ponoć niebo w gębie!

Popularne są półgęski, które przygotowuje się z oczyszczonych z kości piersi gęsich. Trzeba je najpierw zapeklować, potem zrolować, a na koniec zszyć. Powstaje coś w rodzaju wrzeciona, obciągniętego gęsią skorą. Potem wędzi się go długo zimnym dymem z drzewa liściastego do spółki z owocowym. Gotowe mięso pokrojone w plastry można pałaszować od razu albo jako dodatek na przykład do sałatek.

Dietetyczka Anna Szarska podpowiada jeszcze, że jej teściowa, która pochodzi z Mazur, robi wyśmienite pierożki z farszem z gęsiny i białego twarogu, doprawionym, solą, pieprzem, majerankiem i odrobiną kminku. – W domu dosłownie „bijemy się” o dokładkę! Nawet moja córka, która jak większość nastolatek jest na nieustającej diecie – śmieje się pani Ania.

Co ma św. Marcin do gęsi?

11 listopada w Polsce cieszymy się z odzyskania niepodległości, a Kościół katolicki czci św. Marcina. W Europie – zwłaszcza w Niemczech i we Francji – ten dzień to radosna, widowiskowa feta. No i kulinarne gęsie szaleństwo. Dlaczego nie kacze, na przykład?

Krótka kartka z historii: Urodzony ok. 317 r. w Panonii (dziś Węgry). św. Marcin – biskup z Tours, założyciel pierwszych klasztorów w Kościele zachodnim – zanim został świętym i zasłużył na wdzięczną pamięć po wsze czasy, był żołnierzem. Porzucił jednak kiedyś „mundur” i 10 lat przeżył jako pustelnik na Gallimarii, wyspie nieopodal Genui. Zgromadziwszy wokół siebie innych pustelników, założył z nimi klasztor, sam stając się wzorem cnót wszelakich, na czele z miłosierdziem. To jak pobożnie i ascetycznie żył i działał, zwróciło uwagę kościelnych hierarchów, którzy zaufali mu tak bardzo, że powierzyli urząd biskupi w Tours. Skoromy i „przerażony” zaszczytem Marcin próbował go uniknąć, kryjąc się nawet przed „dobrą nowiną” w gęsiarni. Niestety nie przypadło to do gustu przebywającym tam gęsiom, które na widok „intruza” rozgęgały się ponad miarę. No i kryjówka przepadła, chciał nie chciał, Marcin biskupem został, ale jak podają źródła – dobrze sobie na tym urzędzie radził.

No i sprawa gęsi się wyjaśniła. Wraz ze św. Marcinem przeszły do historii jako... główne danie w dzień świętego, czyli 11 listopada – to jest data złożenia zwłok zmarłego 8 listopada 397 r. w Candes biskupa w podziemiach katedry w Tours.

Kult tego świętego, co zrozumiałe, szerzył się najpierw we Francji, a potem już w całej chrześcijańskiej Europie od połowy VI w. Jego grób i miasto stały się celem pielgrzymek. Św. Marcin patronuje licznym diecezjom we Francji (gdzie jest 3670 parafii pod jego wezwaniem), Niemczech, Austrii i Szwajcarii. Znana jest też bratysławska katedra pw. św. Marcina. W Polsce jest 196 „świętomarcińskich” kościołów. Patronując armii, rycerzom, żołnierzom, podróżującym, uchodźcom, kowalom, płatnerzom, pasterzom, żebrakom, tkaczom, rękawicznikom, właścicielom winnic, garbarzom, hotelarzom, uff, a i tak to niepełna lista, św. Marcin „rządzi” też Martyniką w Małych Antylach i licznymi źródłami wód mineralnych.

,,Na dzień świętego Marcina lepsza gęś niż zwierzyna”

Przeróżne wydarzenia ludyczne, towarzyszące 11 listopada – jak np. pochody dzieci z lampionami św. Marcina w Niemczech czy w Poznaniu, na najstarszej ulicy miasta - św. Marcinie, uroczysta parada, której przewodzi rycerz na siwym koniu (ponoć św. Marcin w swych wędrówkach trafił nawet do Poznania, gdzie jego koń zgubił podkowę, która stała się wzorcem dla słynnych marcińskich rogali) – wieńczy dzieło. W postaci pieczonej gęsi, nadziewanej jabłkami, rodzynkami i kasztanami – tak jak w zwyczaju mają np. za naszą zachodnią granicą, czy sowicie oblanej sosem z dodatkiem drożdżowych pyz, jak w Poznańskiem.

W menu wrocławskich restauracji – nawet tych, które specjalizują się w staropolskiej kuchni – próżno szukać gęsiny. Królują natomiast kurczaki i zdarzają się kaczki. Dlaczego nasza gastronomia boi się tego dobrego mięsa? – Nie ma brania – mówi kucharz jednej z wrocławskich restauracji, który woli pozostać anonimowy. – Ale tak naprawdę dlatego, że nasz szef uważa, że dużo z nią roboty i trzeba wiele zachodu, żeby dobrą trafić. W zasadzie tylko zimą można ją dobrze przyrządzić, bo jest najlepsza w smaku – wyjaśnia pan kucharz

Ale czy prawda nie jest taka, że jeśli jej nie ma w karcie, to klienci o gęsinę nie pytają, a szefowie kuchni uważają, że jeśli nie pytają, to nie ma na to mięso „brania”? Cóż, kto chce zjeść więc coś dobrego z drobiu, niech stanie oko w oko z gęsim mięsem we własnej kuchni (na koniec podajemy przepis na świętomarcińską gęś) albo niech skorzysta z okazji i zje potrawy z gęsi okazyjnie, czyli w związku z 11 listopada.

Taka szansę daje – w wigilię św. Marcina, 10 listopada, restauracja Teatralna (jak się okazuje „zaprzyjaźniona” też z gęsiami na co dzień), która zaprasza na kolację złożoną z dań z gęsiną w roli głównej, na godz. 17.00. W menu także niespodzianka, czyli - specjalne dania szefa kuchni, startujące w konkursie KRÓL GĘSINY 2013, Slow Food Polska i Gęsina na św. Marcina. Wszystko zaś „podlane” świętomarcińskim winem ze Srebrnej Góry. Wystarczy zadzwonić pod nr 71 344 50 06 i zarezerwować sobie miejsce oraz wypytać o szczegóły (restauracja Teatralna, pl. Teatralny 4).

Zrób to sam

A oto obiecany przepis na gęś nadziewaną kasztanami – na 8 porcji, czas przygotowania potrawy to ok. 3 godz. 40 min.

Składniki: 500 g kasztanów jadalnych; 1 gęś (ok. 3,5 kg); sól do smaku; 2 łyżeczki świeżo zmielonego czarnego pieprzu; 2 łyżeczki suszonego majeranku; 3 jabłka; 150 g rodzynek; 250 ml wytrawnego czerwonego wina; 1 łyżka mąki kukurydzianej rozprowadzonej 2 łyżkami wody.

Jak przyrządzić:

1. Rozgrzej piekarnik do 180 st. C. 2. Natnij na kasztanach ostrym nożem literę X i zapiekaj przez 40 min w rozgrzanym piekarniku. 3. W tym czasie umyj gęś pod zimną wodą, na zewnątrz i wewnątrz i osusz papierowym ręcznikiem. 4. Wymieszaj sól z pieprzem i majerankiem i natrzyj gęś w środku i na zewnątrz. 5. Jabłka obierz, pokrój na ćwiartki i usuń gniazda nasienne. Pokrój w plasterki i wymieszaj z rodzynkami. 6. Wyjmij kasztany z piekarnika i zwiększ temperaturę do 200 st. C. 7. Przestudzone kasztany obierz i dodaj do owoców. Napełnij gęś nadzieniem i zawiąż ją sznurkiem kuchennym. 8. Ułóż gęś piersią do dołu w dużej brytfance i piecz przez 80 min, a następnie odwrócić piersią do góry i piecz jeszcze ok. 40 min. Podczas obracania spryskaj gęś zimną wodą – skórka będzie chrupiąca. 9. Wyjmij gęś z brytfanki i przełóż do głębokiego naczynia żaroodpornego, ponownie wstaw do piekarnika, ale wyłącz grzanie. 10. Z sosu powstałego w czasie pieczenia w brytfance usuń jak najwięcej tłuszczu, przecedź sos przez sito, wymieszaj z winem i zagotuj w małym naczyniu. Dodaj mąkę kukurydzianą z wodą i chwilę zagotuj, mieszając, aby sos zgęstniał. 11. Pokrój gęś, polej sosem i delektuj się!

Małgorzata Wieliczko

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl