Oddanie III piętra to kolejny etap remontowania 40-letniej kliniki, która jest jedną z dwóch klinik dziecięcej chirurgii w mieście. – Ten budynek remontujemy od trzech lat. Robimy to stopniowo, żeby nie ograniczać pracy kliniki i żeby nie odbiło się to na życiu i zdrowiu pacjentów. Dlatego też prace tyle trwają – tłumaczy Piotr Nowicki, dyrektor szpitala SPSK1, w którym działa klinika.
To był kapitalny remont. Stare ścianki działowe wyburzono, stare okna zostały wymienione na nowe. Wszystkie pomieszczenia i sale ( w większości 1 i 2-osobowe) są kolorowe, gruntownie odnowiona została łazienka, podłogi. Część wyposażenia i mebli, jak np. łóżeczka i specjalne fotele do spania, też są nowe. Lepsze są również warunki dla rodziców i opiekunów dzieci, dla których przeznaczono węzeł sanitarny z szatnią. Niedługo, bo już za miesiąc, zostanie oddany do użytku specjalny pokój socjalny dla rodziców z dużą toaletą.
Na oddziale są 22-24 miejsca, będą tam leczone najmłodsze dzieci, w wieku od 0 do 3 lat. – Rodzice spędzają tu z nimi 24 godziny na dobę i powinni mieć takie pomieszczenie, jak również miejsca do spania na sali z dzieckiem – podkreśla prof. Dariusz Patkowski, kierownik kliniki. Z jego inicjatywy trafiły na sale chorych specjalne składane fotele, na których rodzice mogą spać. A z tym był zawsze problem – matki często musiały spać na karimatach.
Cały remont kosztował około 800 tys. zł, z czego około 200 tys. zł pochodzi ze zbiórek i akcji społecznych, które zorganizowali lekarze i pesonel kliniki. Choćby z akcji: „Uśmiechnij dziecko – wyremontuj klinikę”, w którą zaangażowały się różne prywatne osoby, rodziny pacjentów. Pomogła też Fabryka Śwętego Mikołaja. – To nie była tylko pomoc pieniężna. Jedna firma za darmo wstawiła nowe okna, a montaż sporo by kosztował – opowiada prof. Dariusz Patkowski. Na czas remontu chore dzieci musiały z rodziacami pomieścić się na niższym piętrze, w dość trudnych warunkach.
W najbliższych planach szpitala jest remont bloku operacyjnego.
