Znajomy regularnie wykonuje badania związane z cholesterolem. Ostatnio, po odebraniu wyników badań, zdziwił się. Miesiąc temu był zdrowy, teraz jest chory. Przy czym wskaźniki są identyczne. Zmieniły się normy.
– Są nowe rekomendacje i wytyczne Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego i Polskiego Towarzystwa Diagnostyki Laboratoryjnej – usłyszeliśmy w jednym z wrocławskich laboratoriów analiz lekarskich.
Przykład. Zakres wartości referencyjnej dla cholesterolu całkowitego w surowicy był < 200, teraz jest 115-190; dla HDL było > 35, teraz jest >40; dla triglicerydów w surowicy było <200, teraz jest <150.
– Normy się zmieniają i tendencja jest do ich obniżania. Wiąże się to z tym, że mamy coraz więcej przepadków chorób wieńcowych, zawałów serca czy udarów – mówi Wanda Dominiak-Łoś, kierownik laboratorium Alab, i dodaje, że interpretacja wyników badań powinna należeć do lekarza, a nie do pacjenta.
Informacje o nowych rekomendacjach i wytycznych Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego mogą być ważne dla blisko 9 milionów Polaków, bo tylu z nas cierp na schorzenia kardiologiczne. Coraz częściej te problemy dotyczą osób 30-40-letnich. Według Towarzystwa Kardiologicznego, przeciętny Polak, gdy ma objawy wskazujące na zawał serca, czeka aż dwie godziny, zanim wezwie karetkę pogotowia. Natomiast każde 30 minut opóźnienia w udzieleniu pomocy medycznej zwiększa ryzyko śmierci o 7 procent. Badać się warto, bo choroby układu sercowo-naczyniowego, jak twierdzą kardiolodzy, są główną przyczyną zgonów. Co ciekawe, znali je już Egipcjanie 3,5 tysiąca lat temu – dziś wciąż są bardzo groźne. Niemal co drugi Polak umiera na chorobę układu krążenia. Wśród czynników ryzyka lekarze wymieniają: nadwagę, otyłość, cukrzycę, palenie tytoniu czy brak aktywności fizycznej.
jarek ratajczak